Spodnie- model 105 z Burdy 11/2011
W ostatnim poście, na końcu, zasygnalizowałam, że skroiłam spodnie. Już od kilku miesięcy miałam na nie chrapkę, ale nie byłam do nich przekonana. Dziwny krój, trzy kropki trudności i tylko jedno miejsce (tył) aby dopasować do figury:) Ale stało się. Skrojone, trzeba uszyć. Zanim zaczęłam szyć zredukowałam trzy kropki do dwóch. Zrezygnowałam z kieszeni na tyłku i z zamków na dole nogawek.
Od razu lepiej się szyło:)
*****
Oto one.
Wszystkie zdjęcia mojej osoby zrobiłam z aparatu ustawionego na statywie, który dostałam pod choinkę od zięcia:):)
Materiał kupiłam w sh kilka lat temu. Lewa strona materiału jest jaśniejsza, przez co nie miałam problemu z rozróżnieniem stron. Z trzech metrów zostało mi jeszcze 1,80 m. Naprawdę dobry materiał. Szyło się super, prasowało jeszcze lepiej.
Mój pomocnik. Jak wkłuwam w niego szpilki, to aż mnie serce boli:( Ślimaczka kupiłam w sh i wsadziłam do puszki). Czekam no nowy igielnik od córki:)
Kieszenie w szwach bocznych, przesuniętych do przodu. Są świetne, ktoś miał dobry pomysł.
Tył paska musiałam podzielić na dwie części. Tylko w tym miejscu miałam możliwość dopasowywać spodnie do figury. Flizelinę nakleiłam na wierzch i spód paska.
Wierzch paska ze spodem łączymy szyjąc w rowku szwu. Na zdjęciu widać jeszcze nie zabezpieczoną nitkę.
Już ukończone na manekinie.
Na mnie:)
Obwód mojej nogawki na dole wynosi 32 cm. Wślizguję się bez problemu:)
Tak będzie jak założę obcasik:)
Zapięcie paska stanowią jeden guzik i średnia zatrzaska. Zamek jest kryty.
To ja, jak chciałam sobie zrobić zdjęcie z tyłu:) Bez statywu.
Po założeniu spodni pierwszy raz, odruchowo sprawdzałam czy tylny szew spodni mam w odpowiednim miejscu:) Dziwny wykrój i dziwne odczucia. Ale wszystko było na miejscu i spodnie okazały się bardzo wygodne! Tak się zastanawiam, czy w innym kolorze, albo we wzorki też by mogły być?
Do miłego!!!!